poniedziałek, 23 listopada 2015

     



Przeczytałam przez ostatni weekend dwie książki. Chciałabym się podzielić wrażeniami.
Druga książka to:

To tylko dziecko
Malin Person Giolito
Przełożyła: Małgorzata Kłos
Wydawnictwo ; Czarna Owca

  Książka trochę przerażająca i smutna. Kilka razy nad nią płakałam czytając, przyznaję się.
Historia jest w sumie o chłopcu (Alex) który jest trudnym dzieckiem. Bije, kopie, gryzie, rzuca przedmiotami w innych. 
Ma tylko siedem lat, jest mały, a zachowuje się bardzo agresywnie. Dopiero jego nauczycielka odkrywa, że dziecko jest bite i przypalane papierosami. 
Wtedy rusza cała lawina, dziecko zostaje odebrane rodzicom. Matka walczy żeby go odzyskać, tłumacząc, że to ojciec pijak bił chłopca, a że ona go wyrzuciła z domu, więc już nikt nie skrzywdzi jej syna. 
Oczywiście jest tu jeszcze pani adwokat z urzędu, która reprezentuje chłopca, policjant, osoby z opieki społecznej i dużo innych, których losy są szerzej lub mniej opisane. (Akurat to mnie mniej interesowało.)
Sophia (ta pani adwokat) angażuje się dosyć w całą sprawę. 
Ale moja uwagę najbardziej przykuł chłopiec. Kilka razy szłam i przytulałam moją córkę i syna bo było mi przykro, że ktoś tak potrafi krzywdzić takie mała dziecko. 
Książkę przeczytałam w nocy, byłam ciekawa jak się skończy i spodobało mi się, że tak optymistycznie została zakończona. ( w środku nie wytrzymała i musiałam podejrzeć zakończenie tak się martwiłam.) 
Przykre było tylko to, że nikt nic nie zauważył wcześniej. A chłopcu działa się krzywda od urodzenia. Bo może nie był bity od początku, ale myślę, że ktoś kto pozwala by dziecko się wypłakało i zostawia je samo na kilka godzin, też je w ten sposób krzywdzi. Najgorsze było to, gdy z biegiem czytania dochodziło do mnie kto Aleksa tak okropnie krzywdzi.

Ale to już pozostawiam każdemu do odkrycia.
Polecam      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz