Przeczytałam
przez ostatni weekend dwie książki. Chciałabym się podzielić wrażeniami.
Druga książka to:
To tylko dziecko
Malin Person Giolito
Przełożyła: Małgorzata
Kłos
Wydawnictwo ; Czarna
Owca
Książka trochę przerażająca i smutna. Kilka razy nad nią płakałam czytając, przyznaję się.
Historia jest w sumie o chłopcu (Alex) który jest trudnym
dzieckiem. Bije, kopie, gryzie, rzuca przedmiotami w innych.
Ma tylko siedem
lat, jest mały, a zachowuje się bardzo agresywnie. Dopiero jego nauczycielka
odkrywa, że dziecko jest bite i przypalane papierosami.
Wtedy rusza cała
lawina, dziecko zostaje odebrane rodzicom. Matka walczy żeby go odzyskać,
tłumacząc, że to ojciec pijak bił chłopca, a że ona go wyrzuciła z domu, więc
już nikt nie skrzywdzi jej syna.
Oczywiście jest tu jeszcze pani adwokat z urzędu,
która reprezentuje chłopca, policjant, osoby z opieki społecznej i dużo innych,
których losy są szerzej lub mniej opisane. (Akurat to mnie mniej interesowało.)
Sophia (ta pani adwokat) angażuje się dosyć w całą sprawę.
Ale
moja uwagę najbardziej przykuł chłopiec. Kilka razy szłam i przytulałam moją
córkę i syna bo było mi przykro, że ktoś tak potrafi krzywdzić takie mała
dziecko.
Książkę przeczytałam w nocy, byłam ciekawa jak się skończy i spodobało
mi się, że tak optymistycznie została zakończona. ( w środku nie wytrzymała i
musiałam podejrzeć zakończenie tak się martwiłam.)
Przykre było tylko to, że nikt
nic nie zauważył wcześniej. A chłopcu działa się krzywda od urodzenia. Bo może
nie był bity od początku, ale myślę, że ktoś kto pozwala by dziecko się
wypłakało i zostawia je samo na kilka godzin, też je w ten sposób krzywdzi. Najgorsze
było to, gdy z biegiem czytania dochodziło do mnie kto Aleksa tak okropnie krzywdzi.
Ale to już pozostawiam każdemu do odkrycia.
Polecam
Polecam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz