List z Powstania
Anny Klejzerowicz.
wydawnictwo: Filia.
''Kiedy wciąż czujesz przeszłość za plecami, kiedy całymi latami skrada się ona za tobą jak zamaskowany zabójca – nigdy nie odnajdziesz spokoju. Możesz tylko uparcie szukać odpowiedzi, by cię ostatecznie nie dopadła... One tak właśnie zrobiły. Ale czy wygrały z przeznaczeniem? Kto odzyska, a kto straci swoje życie? Dwie kobiety, matka i córka. Kilka pokoleń, jedna zaginiona w powstaniu...''
Spodobała mi się choć pewnie sama bym po nią nie sięgnęła, namówiła mnie pani z biblioteki. Podsunęła ją i powiedziała, przeczytaj spodoba ci się. No więc wypożyczyłam ją i miała rację, książka faktycznie mi się spodobała skoro ja przeczytałam i to tak szybko J. Dlaczego by po nią nie sięgnęła ? bo z reguły nie czytam książek historycznych i żałowała bym.
Zupełnie nie
wiedziałam, czego spodziewać się biorąc do ręki tę książkę. Tytuł wskazywał na
kolejne nawiązanie do II wojny światowej, pytanie brzmiało tylko, w jakim
kontekście to nawiązanie będzie. Powieść okazała się czymś zupełnie innym niż
się spodziewałam, polska książka napisana tak, jak lubię, że
przeszłość ma wspływ na teraźniejszość. Książka jest czymś w rodzaju sagi rodzinnej,
bardzo interesującej, zaczynającej się od wydarzeń i ludzi związanych z
powstaniem warszawskim, a kończąca wydarzeniami współczesnymi. Naprawdę dobrze
napisany kawałek kryminału, sensacji splątanej z powieścią historyczno-
obyczajową.
Książka opowiada historię pewnej rodziny, która zaczyna się właśnie wtedy mniej więcej kiedy wybuchło powstanie warszawskie. Piękna kobieta Hanna (długonoga, chuda z bujnym blond warkoczem- ja to tak rozumiem) zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Wszyscy myślą, że żyje, ale gdzie jest co się z nią stało, dlaczego nie kontaktuje się z rodziną? Same pytanie, nikt jej nie widział i nikt nic nie wie. Po latach kiedy w Polsce rozpoczyna się komuna jej siostra z mężem i małą córką zaczynają jej szukać. Sprawdzają u starych znajomych, u uczestników powstania, szukają po cichu w różnych dostępnych aktach. Najbardziej mnie jednak dziwiło czemu nie mogą natrafić na żaden ślad po niej. Co gorsze cały czas ktoś im przeszkadza, a nawet później utrudnia poszukiwania. Cały czas ktoś im grozi, wydzwania i pisze anonimowe listy. Niestety ktoś kto nie chce by natrafili na ślad Hanny posuwa się do gorszej rzeczy.
Książka opowiada historię pewnej rodziny, która zaczyna się właśnie wtedy mniej więcej kiedy wybuchło powstanie warszawskie. Piękna kobieta Hanna (długonoga, chuda z bujnym blond warkoczem- ja to tak rozumiem) zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Wszyscy myślą, że żyje, ale gdzie jest co się z nią stało, dlaczego nie kontaktuje się z rodziną? Same pytanie, nikt jej nie widział i nikt nic nie wie. Po latach kiedy w Polsce rozpoczyna się komuna jej siostra z mężem i małą córką zaczynają jej szukać. Sprawdzają u starych znajomych, u uczestników powstania, szukają po cichu w różnych dostępnych aktach. Najbardziej mnie jednak dziwiło czemu nie mogą natrafić na żaden ślad po niej. Co gorsze cały czas ktoś im przeszkadza, a nawet później utrudnia poszukiwania. Cały czas ktoś im grozi, wydzwania i pisze anonimowe listy. Niestety ktoś kto nie chce by natrafili na ślad Hanny posuwa się do gorszej rzeczy.
Książka ciekawa, cały czas się zastanawiałam kto jest
zdrajcą, kto zabił Hannę i komu, aż tak zależy żeby po tylu latach to nie
wyszło na jaw. Kiedy już miałam podejrzanego, autorka uśpiła moją czujność i
znowu musiałam się zastanawiać kto to może być i dlaczego. Oczywiście wszystko się
wyjaśnia na koniec. Może, powiem tylko tyle, trochę mnie zaskoczyło
zakończenie, miłość może być przez kogoś pomylona z innym uczuciem.
Bardzo podobało mi
się, że do książki zostały wtrącone problemy dotyczące samego powstania, tego
czy miało ono sens. Autorka nie ocenia nikogo, podaje poglądy różnych ludzi i
tych którzy są za i tych którzy są przeciw. Ja bym to podsumowała tak, że nie
ma co gdybać co by było, bo to co już się stało jest historią i nikt tego nie zmienni.
Polecam przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz