poniedziałek, 28 września 2015

syrop\sok z czarnego bzu

             Jak co roku zrobiłam sok\syrop z owoców czarnego. (Szczerze to robię go po raz drugi dopiero :-)) Razem z mężem nazbieraliśmy ich trochę w lesie. Zrobiłam jednej sztuce zdjęcie może nie jest takie dokładne bo to komórką robione zdjęcie, ale myślę że wyszło. Polecam zrobić sobie taki syrop każdemu. 
kiść czarnego bzu




          Osobiście nie przepadałam nigdy za smakiem czarnego bzu. Przyznam również szczerze, że na działce mieliśmy jeden bez czarny, ale go dość okrutnie usunęłam. A później systematycznie tępiłam jego odrosty i teraz już go nie ma. 
         Dziś tego  żałuję ale cóż mądry Polak po szkodzie jak to mówią. Teraz aby zrobić sobie syrop muszę się udać do lasu. 
         Nie będę tu pisać jak wspaniałą rośliną jest bez czarny i jakie ma właściwość, bo chyba każdy o tym wie. Jeśli jednak nie to można dużo rzeczy poczytać sobie na wikipedi o tej roślince. Ja chciała bym podzielić się wspaniałym przepisem .
         Tak jak mówiłam nie przepadam za smakiem, zapachem czarnego bzu. Gdy byłam mała mama tez robiła ten sok, ale mi nie smakował i byłam bardzo oporna w jego piciu. Dziś będąc sama mamą chcę dać dzieciom coś na podniesienie odporności. Preparaty apteczne mają w sobie najczęściej czarny bez. Zrobienie takiego syropu jest dosyć tanie jeśli ma się skąd wziąć owoce. Mój przepis jest świetny. Naprawdę nawet mi smakuje taki syrop\sok który wychodzi. 
        Dopracowałam go tak by na pewno smakował mi, moim dzieciom i mężowi. Oczywiście przypominam, że nie jemy surowych owoców bzu.
       Zalecam ubrać rękawiczki bo sok i owoce mocno brudzą ręce jak i blat kuchenny oraz niestety zlew też:-( 
Oto przepis:
  1. Owoce bzu
  2. Cukier zwykły albo brązowy (ale biły też będzie dobry a jest tańszy)  
  3. Cukier waniliowy
  4. Dwie cytryny
  5. Szklanka soku malinowego (może być ale nie koniecznie ja akurat miałam po ręką to dołożyłam)

Wykonanie:
       Nie napisałam ile ma być owoców, bo za każdym razem zbieram ich tyle ile jest, albo ile potrzebuję. Owoce obieram z gałązek i płuczę w wodzie. Trzeba również powybierać wszystkie żyjątka. Owoce już oczyszczone trzeba zagotować dodając na spód garnka wodę. Ja dałam aż trzy szklanki bo owoce były duże (puchate) i chciałam by się dobrze pogotowały a żeby się przypadkiem nie przypaliły. Gotować długo, aż zaczną owoce pękać, ja gotowałam jakieś dwie godziny. 
      Później ostudzić. Ostudzone owoce trzeba teraz odcedzić. Odcedzony sok znowu stawiamy na palnik i gotujemy. Dodajemy teraz do soku cukier ja do swojego trzy razy dosypywałam cukier, trzeba go po prostu próbować. Do mojego weszło aż półtorej kilo cukru. Dać cytryny (bez pestek ) i cukier waniliowy, oraz sok z malin jeśli ktoś ma . Robiłam akurat dwa dni wcześniej sok z malin to dałam szklankę. 
     Wszystko (te cytryny, cukier waniliowy, sok z malin) po to aby przeciąć jak najbardziej zapach bzu, jego cierpkość. Razem składniki gotujemy chwilę (10-15min). Wlewamy do słoików lub butelek i zakręcone jeszcze pasteryzujemy, żeby się nam nie zepsuły. Ja 20 minut jeszcze gotowałam słoiki, wyszło mi prawie dwa litry soku. 


Tu na zdjęciu prezentuję tylko trzy sztuki.
Nie są to nowe słoiki:-), wszystkie z odzysku. 


      Taki syrop\sok można do wody dodać i pić na zdrowie, albo do herbaty. Albo na łyżkę i do buzi jako syrop. (moja córa akurat tak woli, bo cieszy się że dostaje syropek). Synkowi dodaję trochę do wody. A ja i mąż w herbacie wolimy. 
     Zachęcam do zrobienia, naprawdę dobry smak wychodzi z tego przepisu, taki lekko cytrynowy .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz